Wiersze, czyli "tfu tfu tfurczość"

[Wirus]

Święta, święta i po świętach, nastał koniec balu
A w kieszeni i w portfelu znów brakuje szmalu
Gospodarzy czeka teraz sprzątająca praca
Z jednoczesnym łagodzeniem potwornego kaca

[Jedi]

Rakietkę puściłem, nawet trzy, a nawet dwie
Kolorowo było na niebie każdy widział, każdy wie
Sylwester był udany, koleżankę wręciliśmy
Ta dała się nabrać, a my ubaw mieliśmy

[Jedi]

Zadzwoniliśmy i pijanych udawaliśmy, takiego miała losa
Bartek udawał bardzo dobrze, a ta ciągle chciała Adijosa
Kolega nasz powiedział iż leży on pijany i nietrzeźwy pod stołem
Lecz on tylko pytał dlaczego nie chce gadać z nim, a z tym matołem
Odpowiedzieć nie odpowiedziała i wciąż Adijosa chciała
Ten mówi: "Adrian wstań, on wstać nie chce mała"
Ta głośno z koleżanką śmiała się i chichrała
Czy uwierzyły? Tego dowiemy się z jutra rana
Jaja przy tym były niesamowite, śmiechu niemiara
A tu niespodzianka, komórkę wyłączyła Kasia ta niemała
Na tym nasze jaja się skończyły, a co się przedtem działo
Wiemy tylko my może kiedyś Wam opowiem, lecz teraz powiem śmiało,
Ciekaw jestem reakcji koleżanek w szkole
Czy nie powiedzą do Bartka: "Ty matole!"
U kolegi zapewne też była niezła zabawa
Jak to z tym było, powiem Wam może jutro z rana

[Jedi]

Widzę, że kolegą i koleżanką brak weny
Ale my nudzić się tutaj nie chcemy
Dlatego wyśilcie mózgi swe
I pisać szybko wierszyki owe

[Slesz]

klik
Trochę jeszcze pracy wymaga, ale pierwotny pomysł na design jest.

[Anthrox]

Weny "tfu tfurczej" mi brak
Schlałem się browcem i leżę jak wrak
Opijałem z Xychem smutek wielki:
Teraz widzimy nie tylko butelki
ale także kaczki bliźniaczki
Z minami jakby wypili napar gorzki
-W czym tu problem zapytacie ?
Gorzej jakby waszą "filozofiję" trzymały tylko gacie
-gdy mamy kaca
widzimy jak pierd*li
się z nimi baca
Nam to przeszkadza
Takie rzeczy może robić najwyższa władza
My tęsknimy za czasami, gdy zaczynala sie "abrakadabra" jak jasnowidze
oglądaliśmy dziewczeńskie p*ice (innego rymu "nie szło" dać )
Ze żalami udaliśmy się do kapłana
Ludzie mówili, że jego mądrość i doświadczenie była tu nieprzebrana
Myślał on tysiąc i jedną noc
Z chytrym uśmieszkiem za tysiąc i złotówkę obiecał nam zdradzić jak zadziała tu boska moc:
Nie możecie na dzisiejszej imprezce pić
ani z cieciem się bić
A mine zły czar
Tak szybko jak z malucha wycieka smar
Ciężko było
nasze dusze płakały za trunkiem
ale nie takie rzeczy się przeżyło
Najgorzej było z cieciem
Nie będzie rozszerzali tu potoku przekleństw jaki w sibie mierzyliśmy
ale dokładnie jak Lucefer jego przewinienia zmierzyliśmy
Weszliśmy na ambicję jednego z goryli:
Od Twojego ciosu cieć nie poleci dalej niż do Brazylii
i przegrał - nic dziwnego
Cieć był tak ciężki, że z zachodu przeleciał "tylko" na wschód
W miejsce, gdzie kaczka miała swój wychodek
Nie muszę mówić jaki od gościa przez rok ulatywał smród
.
Nie napiszę nic więcej, bo coś mi nie wychodzi zdaje się

[Bebokus pospolitus]

Powiem tyle:Scobiedooya

[Anthrox]

Czyżby to oznaczało, że komuś podobał się mój bełkot ?
Skoro tak prawdopodobnie będzie druga część, ale najpierw wyleczyć kaca musze

[BadMojo]

Hej w gondoli hej w gondoli, jakaś para się . . . całuje
Wietrzyk miło łódką buja ona trzyma go za . . . ręke

jaka bzdura . . . by zrobić trzykropek trza używać spacji

[Anthrox]

To tak samo dobre:

Mówił bratanek do wuja:
Ach mój drogi wuju
ej, ja wiaderko wody podnoszę na . . . schody

[Anthrox]

Wczoraj do pierwszej w nocy leczyłem kaca, ale dzięki temu zaświtał mi w głowiem pomysł na piosenkę. A oto ona (musicie się wczuć, bo co tam sam tekst) dużo nie rymowałem

(Gitara)
(akcent jak w intrze Cannona Foddera)

Szedłem dzisiaj po część do kompa
Nagle zobaczyłem Cię
Moje zatwiardziałe serce oświeciłaś jak lampa
Pierwszy raz widziałem tak zniewalającą kocię

Dlaczego mi wtedy uciekłaś ?
Moją duszę rozmiękłaś
Nie widzisz jak moje serce krwawi ?
Ono umiera, a ja wraz z nim

Dlaczego nie zostawisz sprzedawcy tego ?
On Cię wyzyskuje i myśli jak wypić kolejnego

Oj, czarnooko widzę w Twoich oczach smutek wielki
Jak do tego porównać ból wszelki
Nie bój się mnie
Czekałem przez te lata nadaremnie
Tylko Ty tak serce me oświeciłaś
Dlaczego takiemu zbrodniarzowi się poświęciłaś ?

Poznałaś mnie i widzę w Twoich oczach jeszcze większy smutek
Mówią one: błagam, wyciągnij mnie z tego bagna

Zrobię wszystko byś moja była
i szczęśliwie żyła
Każdego dnia będę Cię napełniał
Każdej godziny Twą najmniejszą zachciankę spełniał

Na każdej imprezie będziesz budzić zachwyt
Usłyszysz jaki oni na Twój widok wydają skowyt

Potem pojedziemy oglądać zachód słońca
Jak Ci się zrobi zimno ogrzeję Cię swoim ciałem jak dobroczyńca

Czas nadszedł na walkę ze sprzedawcą
Poleci krew
Ale jesteś tego warta
Chcę tylko jednego
Bądź mi zawsze wierno
Moja ty Be eM ko*

*albo Bejco - jak kto woli

Miałem napisać więcej
m.in jak to Rydzyk szuka wychodka, który zamontuje w Maybachu
Ale coś zabrakło mi weny - w tym czasie ległem

add

Jak tylko wytrzeźwieje to usunę, bo nie mogę trafić w X - co ja za pierdoły wypisuje ?

[Slesz]

Zostaw ku pamięci

[Anthrox]

Teraz widzicie jak zabójcza może być miłość do samochodu
Na razie mam czas jeszcze na zakup, ale już upatrzyłem sobie extra model

[Jedi]

Widzę, że koledzy zapomnieli o zasadzie
Pisania wierszem, tak jak topic każe
Zaczynamy, więc wszystko na nowo
Wróci wiosna, baranowo


Aktualnie jeszcze zima - jakże nie lubimy zim!
Nasze zmysły w karbach trzyma i rozkwitnąć nie da im.
Ba! - przez całą Europę - "zimno" krzyczy dziad i wnuk
I zawieszam się jak sopel pod okapem twoich nóg.

Lecz się nie martw, baronowo, już przemija zima zła,
Rozpoczniemy znów na nowo nasze słodkie trulla-la!

Komuś się może kojarzy ten tekst? :>

[Żniwiarz]

Wszyscy myślą - myśl radosna
Przyjdzie do nas wreszcie wiosna
Pamiętajcie, że od nowa
Wyjdzie też mafia wózkowa.