Lost Dutchman Mine
Moderator: GTW
- !Gregor!
- Posty: 720
- Rejestracja: 3 maja 2003, o 17:13
- Lokalizacja: Kraków
Lost Dutchman Mine
W tej grze da się jakoś wygrać? Czy gra się w nieskończoność, pomnażając kasę.
- Shoonay
- Posty: 824
- Rejestracja: 1 mar 2004, o 03:29
- Kontakt:
- Bebokus pospolitus
- Posty: 1410
- Rejestracja: 6 sty 2005, o 17:26
- Lokalizacja: Tychy
Ja mialem mape i jakos kopalni nie moglem znalesc a kasy mialem opor(wszystkie osiolki wykupilem he he )gdzie niby ta kopalnia jest?
http://www.retrostacja.org/ multi blog o grach
- Shoonay
- Posty: 824
- Rejestracja: 1 mar 2004, o 03:29
- Kontakt:
- Wirus
- Moderator
- Posty: 1777
- Rejestracja: 24 gru 2003, o 14:23
- Lokalizacja: Łódź
- Slesz
- Posty: 1728
- Rejestracja: 5 lut 2005, o 02:29
- Lokalizacja: Gdańsk
- Shoonay
- Posty: 824
- Rejestracja: 1 mar 2004, o 03:29
- Kontakt:
Dokładnie. Nie wystarczy "bardzo dużo grać" tylko trzeba oskubać do końca aż sam zaproponuje mapę.
Hmmm... w sumie to tak dawno nie grałem że rzeczywiście zapomniało mi się że są jeszcze inne mapy, w innych miejscach, w grze...
...w każdym razie wydaje mi się że ta od pokerzysty jest najważniejsza i wskazuje właśnie na "tę" kopalnię, podczas gdy inne wskazuję teren naokoło...
Tak czy inaczej, jak już poznasz miejsce w którym leży kopalnia, to oznacza koniec gry już blisko i tylko samozaparcie i chęć podrasowania sobie konta będzie trzymać w grze...
Hmmm... w sumie to tak dawno nie grałem że rzeczywiście zapomniało mi się że są jeszcze inne mapy, w innych miejscach, w grze...
...w każdym razie wydaje mi się że ta od pokerzysty jest najważniejsza i wskazuje właśnie na "tę" kopalnię, podczas gdy inne wskazuję teren naokoło...
Tak czy inaczej, jak już poznasz miejsce w którym leży kopalnia, to oznacza koniec gry już blisko i tylko samozaparcie i chęć podrasowania sobie konta będzie trzymać w grze...
Ja przeszedłem LDM w inny sposób. Po prostu chciwość posiadania większej ilości złota prawiła że zacząłem szukać nawet zwykłe jaskinie. Jak trafiłem na tą co trzeba to znalazłem na samym dole kawałek (1 z 6) mapy. Jak uzbierasz wszystkie to będziesz wiedział co robić. Uwaga tylko na pająki pod koniec. I jeszcze jedno, ktoś mówił że ona jest w tym samym miejscu, nie jestem tego do końca pewien, ale jeśli tak to szukaj w pobliżu rzeki (troche takim dalszym zasięgu) jak zaraz z góry mapy woda wypływa.
Dzisiaj przez przypadek udało mi się przejść tę grę. Chodziłem w pobliżu gór na północnym-wschodzie mapy i znalazłem tytułową "zaginioną kopalnię holendra". Przed wejściem do kopalni znajduje się wózek z kruszcem, co sugeruje, że będą w niej same drabiny (ale trzeba mieć również linę, bo najważniejsze zejście na dół jest pozbawione drabiny) !! Na samym dole (po spuszczeniu się po linie) wszystkie ściany mienią się jak złoto i trzeba potem wspiąć się po pajęczych sieciach do góry (co jest bardzo trudne, ze względu na toporne ruchy tego dziada i pieprzone pająki). Po wyjściu z kopalni należy udać się do miasta do budynku o nazwie "Assay Office" (tam gdzie wymienia się worki ze złotem na pieniądze). Kiedy wejdziemy do środka to pojawi się dodatkowa opcja: "Claim". Jak ją naciśniemy to u góry wyskoczy jakiś nr seryjny i po wyjściu z budynku będzie ekran końcowy. Finito!
Grę przeszedłem mając jedynie mapę zakupioną w sklepie na początku gry. Potem po odnalezieniu głównej kopalni, znalazłem jeszcze jeden skrawek mapy (który i tak mi niewiele mówił). Próbowałem jeszcze wygrać następną część mapy od pokerzysty w barze i orżnąłem go na ok. 1000$, ale szmaciarz dalej chciał grać, a mi się już nie chciało.
Gra jest spoko, ale denerwuje mnie toporne łażenie po mapie i zbyt częste ataki indian na pustyni (kolesie pojawiają się raz tu raz tam, a celownikiem można sterować jedynie za pomocą kursorów). Ciężkie są te walki i łatwo się traci energię, a trzeba w nich czasem trafić po kilka razy. Łatwo o stratę osłów i życia. Ustrzeliłem również kilku bandytów, ale w więzieniu nie dostałem za ich zabicie żadnej nagrody. Nie wiem o co w tym chodzi. Denerwuje mnie jeszcze kilka przedmiotów o niewiadomym zastosowaniu, ale o tym pisałem już dzisiaj w temacie który sam założyłem.
Grę przeszedłem mając jedynie mapę zakupioną w sklepie na początku gry. Potem po odnalezieniu głównej kopalni, znalazłem jeszcze jeden skrawek mapy (który i tak mi niewiele mówił). Próbowałem jeszcze wygrać następną część mapy od pokerzysty w barze i orżnąłem go na ok. 1000$, ale szmaciarz dalej chciał grać, a mi się już nie chciało.
Gra jest spoko, ale denerwuje mnie toporne łażenie po mapie i zbyt częste ataki indian na pustyni (kolesie pojawiają się raz tu raz tam, a celownikiem można sterować jedynie za pomocą kursorów). Ciężkie są te walki i łatwo się traci energię, a trzeba w nich czasem trafić po kilka razy. Łatwo o stratę osłów i życia. Ustrzeliłem również kilku bandytów, ale w więzieniu nie dostałem za ich zabicie żadnej nagrody. Nie wiem o co w tym chodzi. Denerwuje mnie jeszcze kilka przedmiotów o niewiadomym zastosowaniu, ale o tym pisałem już dzisiaj w temacie który sam założyłem.
- Nosferatu
- Posty: 189
- Rejestracja: 30 wrz 2005, o 14:25
Ogólnie obczaiłem system na tego pokerzystę w barze. Koleś ma (wg. moich szacunkowych obliczeń) ok. 5000$ na starcie i trzeba z nim grać ile wlezie, dopóki nie wyczyści się go praktycznie do zera. Kiedy już oskubiemy go na ponad połowę jego kasy (czyli ok. 2500$, chyba że wcześniej zdarł od nas "trochę" dolców, to wtedy trzeba doliczyć mu te "trochę" więcej), to można się z nim zacząć bawić. Mianowicie, niezależnie od posiadanych kart (można nie mieć dosłownie nic - nawet jedej pary) wystarczy wciskać co kolejkę "Bet" i wpisywać CAŁĄ sumę jaką tylko mamy na koncie (ważne, żeby było więcej niż cały jego stan kasy, bo tyle koleś już nie obstawi - po prostu trzeba go przebić). Szuler będzie ciągle pasował i tracił 10$, a my będziemy zarabiać 20$ co każde rozdanie. Ale jeżeli mamy naprawdę super karty, to wchodzimy za kwotę którą on będzie skłonny obstawić (czyli ok. 60-100$). Wtedy oczywiście jak wygramy to dalej się z nim bawimy za pomocą tego schematu, dopóki znowu nie trafi nam się dobre rozdanie. Co kilka wygranych kolejek warto zapisywać stan gry, bo mimo to zdarzyło mi się, że koleś co kilkanaście rozdań wybudzał się z letargu i zaczął wchodzić do gry (obczaił, że go kantuję i nagle wchodził za sumę, której właściwie nie powinien przy sobie mieć). I wtedy przez jedno takie rozdanie można stracić całą kasę i zabawa od nowa.
THE BEST IS YET TO COME