Kłoty, sentecje, myśli i komenty czyli filozofija
Moderator: GTW
- Michajster
- Posty: 215
- Rejestracja: 18 cze 2003, o 14:59
- Lokalizacja: Czepino
-
- Posty: 96
- Rejestracja: 8 cze 2005, o 16:41
Wyobraźcie sobie, że trzymacie szklaną kule, pustą w środku. Akurat jest noc. Więc w kulce jest ciemno. Niestety, próżni tam nie ma ; jest tam ogromna ilość bakterii i zarazków. Dla ciebie jest to jedna noc, dla nich miliardy lat; bakterie te mają swój mały (dla nas) wrzechświat. A teraz wyobraźcie sobie, że ktoś patrzy na "kulkę" w której jesteśmy my; i nasze miliardy lat jest jak piard dla tego kogoś większego, a ten ktoś większy nawet nie wie, że jest w szlanej kuli. Pandemonium!
- Arek
- Posty: 224
- Rejestracja: 21 lut 2004, o 22:46
- Lokalizacja: Śląskie
No to gdzie był Ich Bóg jak hitler robił z nich mydło? Może się trochę zdrzemnął?Mozesz zostac chrzescijaninem,protestantem,swaidkiem jehowy,nawet muzumaninem.Ale Zydem nie zostaniesz za chiny ludowe(daje do myslenia co nie?W koncu narod wybrany...)
Kto mieczem wojuje od pochwy ginie.Zapamiętajcie.
- AlaN
- Posty: 524
- Rejestracja: 21 wrz 2004, o 20:51
- Lokalizacja: 52°30'N-17°00'E
Czy jest, czy nie ma - sprawa każdego z osobna. Każdy widzi świat na swój sposób. Nie można widzieć go tak samo jak inni, bo to niemozliwe.
A czy wg. mnie jest? No.... czasami wątpię, szczególnie patrząc na sceny jakie dzieją (działy się) na świecie. Jeśli Bóg jest tak wszechmogący i miłosierny, to czemu nie ratował (nie ratuje) tych którzy giną bez powodu? -> Irak, Azja, Afryka, Korea Płn. i inne. Co winni są Ci ludzie którzy akurat szli po owoce na targ i w złym czasie znaleźli się w złym miejscu? Nic? No nic, to czemu giną?
Pewnie, ktoś głęboko wierzący powie "bo Bóg chce pokazać innym to czy tamto, co złego dzieje się na świecie". Dobre sobie... każda wymówka jest słodka. Dla mnie to - niestety, coraz częsciej - coś w tym wszystkim nie gra, nie pasuje i zaczyna sie kręcenie; jak w polityce. Wogóle samo pojęcie jest bez wyjścia: (D-dziecko, K-ksiadz):
D: Bóg jako wszechmogący może wszystko?
K: Tak, może wszystko
D: Jak może wszystko, to czy może stworzyć kamień którego nie podniesie?
K: ...................
I tu skończy się dyskusja z księdzem bo się zapędzi w kąt. Jak może wszystko to nich stworzy. Ale nie może stworzyć tak wielkiego, bo może jednak podnieść każdy. Jak nie może takiego stworzyć to znaczy że nie może wszystkiego - błędne koło.
A wogóle niech każdy uważa co dla niego dobre. W końcu to osobista sprawa.
Co do tego co jest "po", to.... czemu ludzie mieli by być inni (lepsi?) niż psy, koty, słonie i żyrafy? Przecież człowiek to takie samo zwierzę jak te co biegają po lasach i inne, tyle że potrafił przez miliony lat wykrztałcić w sobie myślenie i takie tam inne rzeczy. CZemu zwierzęta nie a ludzie tak? Bo ludziom wygodniej ta myśleć .
Temat rzeka, pokręcony jak całe życie na tym świecie.
Heh... ale naskrobałem
A czy wg. mnie jest? No.... czasami wątpię, szczególnie patrząc na sceny jakie dzieją (działy się) na świecie. Jeśli Bóg jest tak wszechmogący i miłosierny, to czemu nie ratował (nie ratuje) tych którzy giną bez powodu? -> Irak, Azja, Afryka, Korea Płn. i inne. Co winni są Ci ludzie którzy akurat szli po owoce na targ i w złym czasie znaleźli się w złym miejscu? Nic? No nic, to czemu giną?
Pewnie, ktoś głęboko wierzący powie "bo Bóg chce pokazać innym to czy tamto, co złego dzieje się na świecie". Dobre sobie... każda wymówka jest słodka. Dla mnie to - niestety, coraz częsciej - coś w tym wszystkim nie gra, nie pasuje i zaczyna sie kręcenie; jak w polityce. Wogóle samo pojęcie jest bez wyjścia: (D-dziecko, K-ksiadz):
D: Bóg jako wszechmogący może wszystko?
K: Tak, może wszystko
D: Jak może wszystko, to czy może stworzyć kamień którego nie podniesie?
K: ...................
I tu skończy się dyskusja z księdzem bo się zapędzi w kąt. Jak może wszystko to nich stworzy. Ale nie może stworzyć tak wielkiego, bo może jednak podnieść każdy. Jak nie może takiego stworzyć to znaczy że nie może wszystkiego - błędne koło.
A wogóle niech każdy uważa co dla niego dobre. W końcu to osobista sprawa.
Co do tego co jest "po", to.... czemu ludzie mieli by być inni (lepsi?) niż psy, koty, słonie i żyrafy? Przecież człowiek to takie samo zwierzę jak te co biegają po lasach i inne, tyle że potrafił przez miliony lat wykrztałcić w sobie myślenie i takie tam inne rzeczy. CZemu zwierzęta nie a ludzie tak? Bo ludziom wygodniej ta myśleć .
Temat rzeka, pokręcony jak całe życie na tym świecie.
Heh... ale naskrobałem
Pozdrawiam - AlaN
Amiga600 (KS-37.300 i 34.5), HD-1.2GB, karty S-RAM na PCMCIA
Amiga600 (KS-37.300 i 34.5), HD-1.2GB, karty S-RAM na PCMCIA
- Żniwiarz
- Posty: 92
- Rejestracja: 27 lip 2005, o 00:40
- Lokalizacja: Masarnia
- Kontakt:
To kwestia równowagi między wolną wolą człowieka a Boską ingerencją w ludzkie życie. Gdy człowiek zabija człowieka to jest to kwestia wolnej woli zabójcy na którą Bóg nie ma wpływu absolutnego. Gdy człowiek ginie z rąk natury - wtedy można mówic o kwestii tego czy było to spowodowane ingerencją Boską, czy po prostu brutalny wynik praw rządzących światem.Alan pisze:Bóg jest tak wszechmogący i miłosierny, to czemu nie ratował (nie ratuje) tych którzy giną bez powodu?
(Chociaż przyznam, że gdy umiera mi ktoś bliski to w pierwszej kolejności winię Boga albo jego brak...)
Dokładnie taką bajkę sprzedają księża dzieciom aby ułatwi im wiarę. I nie jest to jedyne uproszczenie na potrzeby prostego młodego umysłu.D: Bóg jako wszechmogący może wszystko?
K: Tak, może wszystko
Operując skrótem myślowym - może wszystko w granicach praw jakie sobie sam stworzył. To że może nie znaczy że swoją moc wykorzystuje.
Chcielibyście żeby wszystko odgórnie było ustalone przez Boga? Żeby wszystko było zaplanowane niezależnie od naszych akcji? Pewnie, tak byłoby wygodniej, ale mniej sprawiedliwie. Poza tym odgórnie ustalone nie znaczy dobre.
Jeśli nie chcecie aby wszystko było odgórnie ustalone to czemu winicie Boga za coś, co nie było z jego winy ale z winy drugiego człowieka który to czy owo spowodował.
Tłumaczenie sobie każdego złego wydażenia karą Boską na ludzkości do niczego nie prowadzi...
Akira Yamaoka
- Dodd
- Posty: 49
- Rejestracja: 1 sie 2005, o 17:59
- Lokalizacja: Gdynia
Moim skromnym zdaniem przeznaczenie istnieje. Bóg ma konkretny plan co do każdego z nas, ale nie jest tak że człowiek jest tylko bezwładną marionetką w rękach Absolutu. Człowiek ma wolną wolę, a to oznacza że sam dokonuje wyborów i musi liczyć się z ich konsekwencjami. Bóg może mieć nieskończenie wiele scenariuszy życia dla każdego człowieka- wybory jakich dokonuje człowiek mają wpływ na to co się dzieje później w jego życiu. A Bóg na pewno przeznaczył każdemu z nas przynajmniej jedną rzecz: zbawienie. A to czy je człowiek dostąpi zbawienia jest kwestią właśnie wolnej woli.
Inna sprawa jest to, że Bóg nie może wszystkiego. Nie mógł np stworzyć samego siebie (co jest logiczne i wynika z samego pojęcia Boga jako istoty najwyższej), nie może ingerować w wolną wolę człowieka (akurat to ograniczenie nałożył sobie sam...), Bóg nie może kłamać (bo to byłoby sprzeczne z jego naturą) itd.
Inna sprawa jest to, że Bóg nie może wszystkiego. Nie mógł np stworzyć samego siebie (co jest logiczne i wynika z samego pojęcia Boga jako istoty najwyższej), nie może ingerować w wolną wolę człowieka (akurat to ograniczenie nałożył sobie sam...), Bóg nie może kłamać (bo to byłoby sprzeczne z jego naturą) itd.
-
- Posty: 96
- Rejestracja: 8 cze 2005, o 16:41
-
- Posty: 651
- Rejestracja: 7 lip 2004, o 19:36
- Lokalizacja: Jaworze
- Bebokus pospolitus
- Posty: 1410
- Rejestracja: 6 sty 2005, o 17:26
- Lokalizacja: Tychy
Liczyl pieniadzeArek pisze:No to gdzie był Ich Bóg jak hitler robił z nich mydło? Może się trochę zdrzemnął?Mozesz zostac chrzescijaninem,protestantem,swaidkiem jehowy,nawet muzumaninem.Ale Zydem nie zostaniesz za chiny ludowe(daje do myslenia co nie?W koncu narod wybrany...)
http://www.retrostacja.org/ multi blog o grach
-
- Posty: 96
- Rejestracja: 8 cze 2005, o 16:41
-
- Posty: 1071
- Rejestracja: 22 lip 2004, o 19:01
- Lokalizacja: Bytom
- Kontakt:
- Slesz
- Posty: 1728
- Rejestracja: 5 lut 2005, o 02:29
- Lokalizacja: Gdańsk
Sytuacja wyimaginowana lecz prawdopodobna:
Jak wiadomo isnieją różne choroby psychiczne. Najbardziej poruszające są chyba te wrodzone, choroby pokroju zespołu Dauna itp. Nie wolno nam jednak zaprzeczać, że to nie ludzie - to są ludzie, mają uczucia i chyba w większym stopniu nimi się kierują, skoro władzę nad umysłem mają odmienną.
Wyobraźmy sobie, że przykładowo mężczyzna i kobieta upośledzeni w jakiś sposób chorobą psychiczną zakochali się w sobie. Pobrali się. Urodziło im się dziecko - o dziwo normalne, bez jakichkolwiek upośledzeń (genotyp układa się bardzo różnie, z tego co wiem jest to możliwe). Co prawo powinno przewidywać w takiej sytuacji ? Co moralność powinna przewidywać ? Czy zostawić dziecko prawowitym ordzicom i narazić je na wychowanie i przyszłe nabyte w jego wyniku odejścia od normy ? Czy odebrać dziecko rodzicom i pozbawić ich szczęścia, możliwości opiekowania się potomkiem, patrzenia jak dorasta, pozbawić ich chyba jednego z naistotniejszych elementów w okresie życia w którym się znaleźli ?
Jak wiadomo isnieją różne choroby psychiczne. Najbardziej poruszające są chyba te wrodzone, choroby pokroju zespołu Dauna itp. Nie wolno nam jednak zaprzeczać, że to nie ludzie - to są ludzie, mają uczucia i chyba w większym stopniu nimi się kierują, skoro władzę nad umysłem mają odmienną.
Wyobraźmy sobie, że przykładowo mężczyzna i kobieta upośledzeni w jakiś sposób chorobą psychiczną zakochali się w sobie. Pobrali się. Urodziło im się dziecko - o dziwo normalne, bez jakichkolwiek upośledzeń (genotyp układa się bardzo różnie, z tego co wiem jest to możliwe). Co prawo powinno przewidywać w takiej sytuacji ? Co moralność powinna przewidywać ? Czy zostawić dziecko prawowitym ordzicom i narazić je na wychowanie i przyszłe nabyte w jego wyniku odejścia od normy ? Czy odebrać dziecko rodzicom i pozbawić ich szczęścia, możliwości opiekowania się potomkiem, patrzenia jak dorasta, pozbawić ich chyba jednego z naistotniejszych elementów w okresie życia w którym się znaleźli ?
Oczekiwanie na niebezpieczeństwo jest gorsze niż moment, gdy ono na człowieka spada.