Pogrywam sobie trochę w Mirror's Edge (mottem tej gry powinno być "wejście w kobiece ciało jeszcze nigdy nie było tak przyjemne"
)
Jeśli podobało ci się bieganie w Sonic'u, zaskoczył cię nagły atak lęku wysokości w Jumping Flash, podobał film Yamakasi czy też nawet sam uprawiasz małe Le Parkour - ta gra jest dla ciebie.
Wcielamy się w niej w fajną małą azjatkę o imieniu Feith która jest Biegaczem - listonoszem przyszłości
Biegacz ma wyjątkową zdolność dostrzegania "odpowiedniej ścieżki" (czerwony kolor niektórych obiektów) i ignorowania całego tła (biały kolor) co świetnie odwzorowano w grze.
Na początku gra robi wrażenie potwornej liniowości, ale później jest już lepiej, dość dobrze udaje że masz swobodę dając ci parę dodatkowych miejsc w które możesz wskoczyć i skrócic sobie trasę.
Scenariusz wygląda trochę naiwnie, jeszcze jedna tania historyjka detektywistyczna o tym jak to ktoś ginie, ktoś zostaje wrobiony a ktoś jeszcze próbuje rozwiązać tę zagadkę... może z czasem się polepszy
Graficzka jest ładna i płynna. Świetnie komponują się tu kolory: biały, niebieski, czerwony i pomarańczowy. Niestety efekt bloom często wali po oczach w jasnych miejscach i uniemożliwia dojrzenie szczegółów...
Intro, muzyka, dźwięki i filmiki są profesjonalnie zrobione - wiadomo, gra od EA
Chociaż nie całkiem pasują mi tu kreskówkowe filmiki...
Świetna ambientowa muzyczka z domieszką easy listening i drum&bass przygrywa nam w menu, podobnie dalej, też jest stylowo.
Najgorsze w tym wszystkim to, że to konwersja z konsoli.
Ze sterowaniem jest czasami krucho a liniowość ścieżek dobija.
Po misji treningowej nadal nie całkiem umiem wskoczyć na ścianę, odbić się od niej w powietrze i pochwycić krawędzi, no ale myślę że jak ta "zdolność" będzie potrzebna później w jakimś kluczowym momencie to już będę miał opanowane.