: 2 lip 2005, o 20:21
Mam problem z misją 5, zadanie 2.
Misja śnieżna.
Wraz z 3 marines idę w lewo w stronę domku. Zabijam gościa z rakietami i rozwalam dom. Schodzę na dół. Zabijam dwóch gości, kieruję się w prawo, unikając jakich kolwiek starć. Dochodzę do małego lasku i 2 domków. Zabijam gościa, rozwalam dom, drugiego nie trzeba, bo jest zniszczony. Biorę 12 rakiet lezących tam swobodnie i kieruję się na lewo, gdzie jest dupek z rakietami. Rozwalam kniota i w tej chwili oddzielam oddział na osobne jednostki. Wybieram jednego , resztę żołnierzy zostawiam. Idę jak Rambo kurde, rozwalam plabsów i 2 gości z rakietami.
Idę cały czas do przodu, dochodzę, do wzniesień. Jedeń gość z rakietami na górze sam się zabija, drugiego sam załatwiam z dołu. Jest OK. Idę na dół, gdzie jest jeszcze jedna wysepka z domkiem i od cholery żołdaków i 2 gdzieś ustawionych debili z rakietami. Trudno powiedzieć, żebym w tej chwili kierwał tym jednym i tym samym żołnierzem, najczęściej to już drugi. Kurde walę w gości, chce zabić tego gnojka z rakietami z zniszczyć dom ostatni. Niestety albo jakiś żołnierz mnie załatwia bronią, najczęściej granatem, lub gnojek napieprza na mnie 3 na raz rakiety i ginę. Nie doszedłem więcej tej misji, niż opisałem, chociaż naprawdę blisko jestem.
Macie dla mnie jakąś radę ? Bo ja dostanę świrusa i się zabiję. Jak przeszliście ta misję ? Proszę o jakąś radę
----------------------------------------------------------------------------------
Fuks tyle powiem, teraz się napierdalam w 3 zadaniu 5 misji i powiem, że gdybym nie marnował granatów i rakiet, miałbym 5 misję za sobą
Nawet wozu nie używałem bo wybuchł 
Misja śnieżna.
Wraz z 3 marines idę w lewo w stronę domku. Zabijam gościa z rakietami i rozwalam dom. Schodzę na dół. Zabijam dwóch gości, kieruję się w prawo, unikając jakich kolwiek starć. Dochodzę do małego lasku i 2 domków. Zabijam gościa, rozwalam dom, drugiego nie trzeba, bo jest zniszczony. Biorę 12 rakiet lezących tam swobodnie i kieruję się na lewo, gdzie jest dupek z rakietami. Rozwalam kniota i w tej chwili oddzielam oddział na osobne jednostki. Wybieram jednego , resztę żołnierzy zostawiam. Idę jak Rambo kurde, rozwalam plabsów i 2 gości z rakietami.
Idę cały czas do przodu, dochodzę, do wzniesień. Jedeń gość z rakietami na górze sam się zabija, drugiego sam załatwiam z dołu. Jest OK. Idę na dół, gdzie jest jeszcze jedna wysepka z domkiem i od cholery żołdaków i 2 gdzieś ustawionych debili z rakietami. Trudno powiedzieć, żebym w tej chwili kierwał tym jednym i tym samym żołnierzem, najczęściej to już drugi. Kurde walę w gości, chce zabić tego gnojka z rakietami z zniszczyć dom ostatni. Niestety albo jakiś żołnierz mnie załatwia bronią, najczęściej granatem, lub gnojek napieprza na mnie 3 na raz rakiety i ginę. Nie doszedłem więcej tej misji, niż opisałem, chociaż naprawdę blisko jestem.
Macie dla mnie jakąś radę ? Bo ja dostanę świrusa i się zabiję. Jak przeszliście ta misję ? Proszę o jakąś radę

----------------------------------------------------------------------------------
Fuks tyle powiem, teraz się napierdalam w 3 zadaniu 5 misji i powiem, że gdybym nie marnował granatów i rakiet, miałbym 5 misję za sobą

