Atak klonów

Tu możesz pisać na dowolny temat.

Moderator: GTW

ODPOWIEDZ
Ash
Posty: 651
Rejestracja: 7 lip 2004, o 19:36
Lokalizacja: Jaworze

Atak klonów

Post autor: Ash »

Jako fan pierwszej trylogii Gwiezdnych Wojen nauczony przykładem Mrocznego Widma odpuściłem sobie oglądanie Ataku Klonów. Czy ktoś może pokrótce streścić, o co w tej części chodziło?
Awatar użytkownika
Juras
Posty: 137
Rejestracja: 17 cze 2004, o 23:07
Lokalizacja: Łódź (prawie)

Post autor: Juras »

Z rozmysłem, rozwagą i pełną premedytacją zmieniłem kanał na inny.
Również chętnie się dowiem o czym był tak wspaniały :wink: film... :D
Awatar użytkownika
Slesz
Posty: 1728
Rejestracja: 5 lut 2005, o 02:29
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Slesz »

A wyobraźcie sobie Panowie i Panie, że ja mimo Mrocznego Widma Ataku Klonów sobie nie odpuściłem i byłem w kinie. I nie zawiodłem się (może dlatego, że spodziewałem się kiszki). Na pewno lepszy film od Episode I, choć nadal rzadna to rewelacja. A walkę Yody z mistrzem Sith po prostu TRZEBA zobaczyć. Nigdy bym nie przypuszczał, że ten zielony staruch jest zdolny do czegoś takiego...
Oczekiwanie na niebezpieczeństwo jest gorsze niż moment, gdy ono na człowieka spada.
Ash
Posty: 651
Rejestracja: 7 lip 2004, o 19:36
Lokalizacja: Jaworze

Post autor: Ash »

Ten kurdupel?!
Awatar użytkownika
Atalante
Posty: 1582
Rejestracja: 17 sie 2004, o 21:55
Lokalizacja: Czaplinek

Post autor: Atalante »

Na chwyt precelkowy nie ma mocnych.
Amiga Rulez forever & nazawsze od now! Obrazek
Ash
Posty: 651
Rejestracja: 7 lip 2004, o 19:36
Lokalizacja: Jaworze

Post autor: Ash »

A jaki to? bo brzmi groźnie :)
Awatar użytkownika
Atalante
Posty: 1582
Rejestracja: 17 sie 2004, o 21:55
Lokalizacja: Czaplinek

Post autor: Atalante »

Był sobie sławny judoka Józef K., mistrz nad mistrze. Nie miał równych sobie przeciwników - z jednym wyjątkiem - Japończykiem Yamamoto, który miał opracowany do perfekcji tzw. chwyt precelkowy. Nikt nie wiedział dokładnie na czym ten chwyt polega - Japończyk stosował go tak szybko że nikt nie był w stanie zorientować się w jaki sposób to robi. Również próby sfilmowania tego chwytu nic nie dały - widać było tylko szybki błysk ... i zaraz potem przeciwnik leżał bezwładnie na macie.

Oto jednak pewnego dnia obaj mistrzowie, Yamamoto i Józef K. walczyli w pewnym niezwykle prestiżowym turnieju. Józef K. i Yamamoto pokonali wszystkich przeciwników i zakwalifikował się do walki finałowej.

W dzień przed walką trener, masażysta, specjalista od odnowy biologicznej, psycholog, kierownik ekipy, działacz sportowy oraz nasz zawodnik zasiedli do narady. Po długiej dyskusji postanowiono spróbować pokonać Yamamoto przy pomocy fortelu: oto przez pierwszą minutę walki Józef miał przed Japończykiem uciekać unikając zwarcia. Przez drugą minutę miał również uciekać, udając jednak , że ciągnie resztkami sił. Dopiero pod koniec trzeciej minuty miał przejść do ataku. Zgodnie z rachubami trenera taka taktyka dawała pewne szanse na zwycięstwo - Yamamoto mógł już być zmęczony i nie spodziewać nagłej zmiany zachowania Józefa. Z przyjęciem takiego planu wiązało się niebezpieczeństwo - za unikanie starcia groziła dyskwalifikacja, ale trener uznał, że warto zaryzykować.

Jak postanowiono tak zrobiono. Na drugi dzień miało miejsce spotkanie. Tak jak było ustalone Józef K. uciekał przed Japończykiem biegając w kółko po macie. Publiczność, wielce niezadowolona z takiego przebiegu walki zaczęła gwizdać, ale Józef K. pomny jak wysoka jest stawka stosował się ściśle do zaleceń trenera. Gdy sędziowie już zaczęli się zastanawiać czy nie ogłosić dyskwalifikacji nadeszła ustalona chwila - trener mrugnął znacząco do Józefa, ten gwałtownie zawrócił i rzucił się jak lew na Yamamoto ... , który jak się okazało tylko na to czekał i natychmiast zastosował chwyt precelkowy.

Nie mogąc znieść widoku tego co teraz miało nastąpić trener zamknął oczy, usłyszał przeraźliwy , rozdzierający krzyk po którym nastąpiła nagła cisza, przerwana po krótkiej chwili okrzykiem sędziego : "ippon !" oznaczającym koniec walki. Z bólem serca trener spojrzał na matę i ujrzał Józefa K. stojącego nad pokonanym Japończykiem.

Dopiero po dłuższym czasie, już po rozdaniu medali trener doszedł do siebie na tyle, aby móc zapytać Józefa K. o przebieg walki. Ten, gdy usłyszał pytanie złapał się za głowę.

- Panie trenerze, to było straszne, ten chwyt precelkowy to jest okropność, gdy go zastosował myślałem, że już nie żyję, zobaczyłem tylko rękę, plecy, sufit, ścianę, nogę ....
- No dobrze - niecierpliwił się trener - ale jak się z tego wybroniłeś ?
- Och, to było straszne... Nagle proszę sobie wyobrazić, zobaczyłem przed sobą taką wielką dupę...
- No dobrze, dobrze ale powiedz jak się wybroniłeś
- No to mówię. A zaraz obok widzę takie tego, jak by to powiedzieć, no jaja, za przeproszeniem Pana trenera, no jaja...
- No i co?
- No to ja wziąłem, i je tego, no ugryzłem z całej siły - no i tak wygrałem.
- Jezu! Czy ty wiesz coś ty zrobił? Przecież, gdyby to sędziowie zobaczyli to dożywotnia dyskwalifikacja pewna!
- No może i ma pan trener rację. Ale nie zauważyli, więc po co się martwić. Ale z drugiej strony to człowiek dostaje sakramenckiej siły, gdy się we własne jaja ugryzie ...

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Amiga Rulez forever & nazawsze od now! Obrazek
Awatar użytkownika
amigafan
Posty: 694
Rejestracja: 1 cze 2004, o 15:07
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: amigafan »

Ja też jestem fanem Star Wars i Atak Klonów nie tylko warto ale i TRZEBA zobaczyć. Mnie się ten film bardzo podobał - 2 razy byłem na nim w kinie i nie żałuję
Generalnie są 2 wątki:
- Romantyczny Anakin+Padme
- Sensacyjno-przygodowy śledztwa Mistrza Kenobi
Wątek śledztwa jest na tyle wciągający i pasjonujący, że z niecierpliwością czeka się na zakończenie scen romantycznych i dalczy rozwój akcji (dowiadujemy się o intyrgach Sitha mających na celu podzielenie Republiki aby uzyskać od Senatu nadzwyczajne uprawnienia żeby móc oficjalnie powołać armię, którą sobie wcześniej w ukryciu przygotował).
Awatar użytkownika
AlaN
Posty: 524
Rejestracja: 21 wrz 2004, o 20:51
Lokalizacja: 52°30'N-17°00'E

Post autor: AlaN »

2 widziałem raz i chętnie obejrze drugi raz. Nie ma prównania do "opery mydlanej" jaką jest "Episode-I". Zmiana na plus. Ale i tak 1 i 2 to kicha w porównaniu z 4, 5 i 6. Tylko te trzy ostatnie są dobre - dwa nowe to bajki dla dzieci z czego 1 nadaje się na śmieci (tfu!).
Pozdrawiam - AlaN
Amiga600 (KS-37.300 i 34.5), HD-1.2GB, karty S-RAM na PCMCIA
Awatar użytkownika
NoOne
Posty: 431
Rejestracja: 15 cze 2003, o 14:29
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: NoOne »

Kurde, ja też jestem fanem Star Wars ale musze przyznać że kompletnie niezgadzam sie z wami. Poszedłem na Atak Klonów do kina i po obejrzeniu go wyszedłem z opuszczoną głową. W trakci filmu normalnie śmiałem sie z filmu (to było straszne) Mówiłem sobie to jakaś parodia tego nie mógł wyreżyserować George Lucas. Naprawde zawiodłem sie na tym filmie. Teraz powiem co mnie raziło: Obi-Wan zachowuje sie nie jak rycerz Jedi lecz jakiś wyluzowany kompletnie dzieciak - zupełnie inaczej niż w Phantom menance. Aktor grający anakina w ogóle niepasuje do swojej postaci, nie wpominając o jego zachowaniu - rozumiem że chcieli pokazać zmiany jakie w nim nastąpiły na rzecz ciemnej strony mocy, ale on jest beznadziejny. Kiedy pomyśle że to ma być Darth Vader to mnie coś trafia. Wszystko robione komputerowo(nie żeby było źle robione) ale czasami aż razi w oczy jak wszystko jest takie sztuczne. Scena pościgu w mieście była naprawde głupia i przesadzona. Latają gdzieś pomiędzy stateczkami, skaczą z niesamowitych wysokości itp. Jak dla mnie to straszna kicha. Bez obrazy ale walka mistrza Yoda też mi sie niepodobała. Wyglądał jak podskakująca piłka do koszykówki. A po walce podnosi swoją laske i udaje starego i schorowanego. To jak mam to rozumieć? Ze jak sie już jest mistrzem Jedi to trzeba udawać staruszka? - Lipa! wszystko jedna wielka lipa! Zakpienie z tak dobrego filmu. Gdyby nie te naprawde głupie i niepotrzebne sceny film byłby dobry. Takie jest moje zdanie. Choć musze przyznać że z niecierpliwością czekam na episode 3. Ciekawe jak połączą nowoczesność nowych episodów z klasycznością starych. Pewnie znowu spierniczą sprawe i zawalą nas wspaniałymi efektami specjalnymi, które tak naprawde już sie wszystkim przejadły :x i wszystkim dzieciakom w kinie wyjdą gały :shock:
Awatar użytkownika
Slesz
Posty: 1728
Rejestracja: 5 lut 2005, o 02:29
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Slesz »

NoOne pisze:Pewnie znowu spierniczą sprawe i zawalą nas wspaniałymi efektami specjalnymi, które tak naprawde już sie wszystkim przejadły :x i wszystkim dzieciakom w kinie wyjdą gały :shock:
Efekty specjalne ostatnio w kinach spełniają jedną fukcję : film ma stracić jak najwięcej na swojej wartości po wyjściu z kin. Nowe Gwiezdne Wojny straciły, jak dla mnie, część tego, co do tej pory w moich oczach było największą siłą serii : legenda, neoromantyzm, nowy wspaniały świat oparty na klasycznych wzorcach wykonany z polotem ; elementy te nadal są, ale znacznie zubożone.
Oczekiwanie na niebezpieczeństwo jest gorsze niż moment, gdy ono na człowieka spada.
Awatar użytkownika
akuhedr
Posty: 662
Rejestracja: 14 sie 2003, o 14:45
Lokalizacja: [#1896070]

Post autor: akuhedr »

nie sadzicie że to raczej kwestia "dorastania"?
gwiezdne wojny od samej podstawy to prosty i banalny film rozrywkowy
moim zdaniem fakt ze ogladaliscie 3 srodkowe czesci kiedy byliscie znacznie mlodsi a te najnowsze ogladacie teraz jako ludzie "dorosli" czy tam "dojrzalsi" dostrzegacie ze to wszystko jest plastykowe i banalne bla bla bla nie ma wam nic do zaoferowania, lata naiwnej młodości przemineły, komuna upadła itd. itp.

mnie "star wars mania" omineła szerokim łukiem i film czy też seria nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia szczerze mówiąc :-k
z sf tylko planeta małp mnie urzekła :]

"nie ma ucieczki z planety małp!" :twisted:
If you live with apes man, it's hard to be clean
Awatar użytkownika
Slesz
Posty: 1728
Rejestracja: 5 lut 2005, o 02:29
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Slesz »

Pierwsza część "Planety Małp" była boska, ale wszystkie te kontynuacje "zaledwie" ciekawe. Jak dla mnie mogłoby ich nie być. Nie widziałem tej najnowszej Tim'a Burton'a, ale słyszałem, że ino tyż kiszka. Tim Burton to bardzo dziwny reżyser i często umyślnie popada w kicz, może film został źle zrozumiany :?: Widział to to ktoś :?:
Oczekiwanie na niebezpieczeństwo jest gorsze niż moment, gdy ono na człowieka spada.
Awatar użytkownika
NoOne
Posty: 431
Rejestracja: 15 cze 2003, o 14:29
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: NoOne »

Ja widziałem nową wersje planety małp. Niema w niej nic ciekawego. Efekty specjanlne i nic więcej. Dobrze słyszałeś Kicha straszna.
Awatar użytkownika
akuhedr
Posty: 662
Rejestracja: 14 sie 2003, o 14:45
Lokalizacja: [#1896070]

Post autor: akuhedr »

nowej wersji nie oglądałem - moim zdaniem pewnych rzeczy nie powinno sie "odmładzać" (np kolorowa wersja "samych swoich" 0_o') - zazwyczaj wychodzi z tego jedna wielka kicha - niestety
są filmy których cały urok polega na tym że zostały nakrecone w innych czasach, inną metodą, inne materiały itd. itp.

ze star wars też tak jest - kiedyś jeżdzący i pipczący odkurzacz-robot sprawiał że publika krzyczała "ooOOOOoooOooo"
teraz komputerowo wygenerowana kilku tysięczna armia robotów budzi raczej skojarzenia z kiczem i sterylnością, bezdusznością bla bla
If you live with apes man, it's hard to be clean
ODPOWIEDZ