OFFTOPIC
Moderator: GTW
- Atalante
- Posty: 1582
- Rejestracja: 17 sie 2004, o 21:55
- Lokalizacja: Czaplinek
- Jedi
- Posty: 1572
- Rejestracja: 9 lip 2004, o 17:47
- Lokalizacja: Wałbrzych
- Kontakt:
No wątpięSlesz pisze:a jest już może jakiś rekord w tej dziedzinie![]()




"Więc głowa do góry gdy dzień wstaje rano
Od tego są nogi by łazić na nich"
"Być czy mieć takie dwa pytania
Bliżej ku celom posiadania"
Kult - Komu bije dzwon
Od tego są nogi by łazić na nich"
"Być czy mieć takie dwa pytania
Bliżej ku celom posiadania"
Kult - Komu bije dzwon
- Shoonay
- Posty: 824
- Rejestracja: 1 mar 2004, o 03:29
- Kontakt:
- Aliens
- Posty: 1331
- Rejestracja: 9 lut 2005, o 21:34
Atalante pisze:Aliens, nie wkurzasz mnie osobiscie w zadnej ze swoich wypowiedzi. Jestes jedna z najczesciej udzielajacych sie osob na forum
Nie przesadzajmy


Dziękuje

Żebyś miał ubawSlesz pisze:Z 2 ? Podaj link i za co...


O link pytasz


- Shoonay
- Posty: 824
- Rejestracja: 1 mar 2004, o 03:29
- Kontakt:
- Slesz
- Posty: 1728
- Rejestracja: 5 lut 2005, o 02:29
- Lokalizacja: Gdańsk
Nie zakładam nowego topicu, ale zastanawia mnie kruchość życia. Juz nie zagłębiając się w szczegóły personalne opowiem
Pewien młody chłopak miał być niedługo bieżmowany. Nie palił, nie pił, sprawny fizycznie. Nie był to jeden z tych "rozwydrzonych" dzieciaków. Pewnego razu grał w koszykówkę na lekcji WF'u. W pewnym momencie ni z tego ni z owego coś mu strzeliło w kręgosłupie. Padł. Zaczął się dusić. Zawieziono go do szpitala. Pękło mu "coś co podaje krew do serca" (nie wiem, może aorta ?). Operacyjnie udało się "naprawić to na górze" ale nie udało się "tego na dole" (musiało pęknąć w dwóch miejscach najwidoczniej).
O 2 w nocy chłopak zmarł.
Jednego dnia żyje. Życiem w żaden sposób nie ryzykuje. Niedługo później już go nie ma.
Przeznaczenie ?
Przypadek ?
...
Przepraszam, że opisuję wam takie przykre historie. Osobiście nie znałem chłopaka a mimo to mnie także dotknęła ta historia.
Pewien młody chłopak miał być niedługo bieżmowany. Nie palił, nie pił, sprawny fizycznie. Nie był to jeden z tych "rozwydrzonych" dzieciaków. Pewnego razu grał w koszykówkę na lekcji WF'u. W pewnym momencie ni z tego ni z owego coś mu strzeliło w kręgosłupie. Padł. Zaczął się dusić. Zawieziono go do szpitala. Pękło mu "coś co podaje krew do serca" (nie wiem, może aorta ?). Operacyjnie udało się "naprawić to na górze" ale nie udało się "tego na dole" (musiało pęknąć w dwóch miejscach najwidoczniej).
O 2 w nocy chłopak zmarł.
Jednego dnia żyje. Życiem w żaden sposób nie ryzykuje. Niedługo później już go nie ma.
Przeznaczenie ?
Przypadek ?
...
Przepraszam, że opisuję wam takie przykre historie. Osobiście nie znałem chłopaka a mimo to mnie także dotknęła ta historia.
Oczekiwanie na niebezpieczeństwo jest gorsze niż moment, gdy ono na człowieka spada.
- Slesz
- Posty: 1728
- Rejestracja: 5 lut 2005, o 02:29
- Lokalizacja: Gdańsk
Nie wiem, czy takie historie ożywiają wiarę. Brat owego chłopaka w trakcie, gdy miała być przeprowadzana operacja był w kościele i modlił się o pomyślną operację. Po tym co się stało zaczął wątpić w istnienie Boga.Aliens pisze:ożywić swoje ludzkie serca i wiarę.
Oczekiwanie na niebezpieczeństwo jest gorsze niż moment, gdy ono na człowieka spada.