No naturalnie można ująć, że pewnie nie macie chęci do takich rozmów i opisywań swoich relacji mięczy ludzkich, no ale kto jak kto, to jedyna pewna rozrywka w tej chwili na forum. Z pewnością inni chętnie by poczytali jak ktoś sobie radzi z nortującym życiem, ja na przykład urwałem się od społeczeństwa
Ja gram. Jak zwykle zresztą, cały czas gram. Życie mnie nie obchodzi, no chyba, że mi się w grze kończy . Jak ktoś ma ciekawsze zajęcie poza graniem na Ami, to niech pisze, z chęcią posłucham i "podziwuję się". Poza graniem na Ami próbuję na wszelkie sposoby zmulić moją nową kartę 7600GT, niestety nawet Oblivion na full ze wszystkimi bajerami jej nie zmulił i śmiga z prędkością 38-45 fps . Właśnie po raz kolejny skończyłem Moonstone i teraz zamierzam po kolei (znowu) zabrać się za Elviry i Waxworks. Potem za Beholdery i Dungeon Mastery, a w międzyczasie Dune II i Turricany. Na tym polega fenomen Amigi, na blaszaku raz skończę grę (albo i nie) i nie wracam już do niej (wyjątek -> Starcraft i WH40K: Dawn of War i Winter Assault, ale tylko multi), natomiast gry z "Przyjaciółki" są takie, że zawsze do nich wracam i gram z prawdziwą przyjemnością. A więc wszyscy szanowni Forumowicze-> DO GRANIA!
Granie to jedno z moich wiekszych zainteresowan, ale lubie takze porobic zdjecia i od niedawna pobawic sie na photoshopie. Zamierzam takze isc na studium fotograficzne, ale jak narazie musze skonczyc moja szkole czyli AR w Szczecinie. Mam nadzieje, na jakis w miare dobrze platny zawod, moze bede dorabial zdjeciami
Obejrzałem film Heavy Metal(3 raz już ale co tam ).Kiedyś to ludzie(nawet amerykanie)mieli pomysły i coś sensownego z tego wychodziło.A teraz lecą jakieś Shrecki,Epoki Lodowcowe,co w ogóle nie jest śmieszne
Ja mam w domu 10 komputerów. Na chodzie Amiga1200, CD-32, C-64 i blaszanka na Athlonie 669. Na Amidze głównie gram i słucham modułów i MP3. Na C-64 TYLKO gram (od czasu, gdy ściągnąłem kolekcję GB64 żałuję, że nie mogę sobie wziąć urlopu na rok). Na blaszaku gram w stare gierki DOS-owe, tłumaczę (jestem germanistą i szukam roboty w Warszawie) i też słucham modułów i MP3 .
Uwielbiam też czytać książki, zwłaszcza o komputerach . Nie, nie do końca. Tak naprawdę to uwielbiam czytać praktycznie wszystko.
Ale i tak głównie gram.chyba powinienem sie nieco ruszyć.
Oczywistą wiadomością jest przecież, żeś jaśni państwo, moi mili nie nudzicie się w swoim, życiu. Aczkolwiek miałem ten pomysł, by lekko potrząsnąć ówczesnym amigowym forum. Tematy co prawda nawijają się od czasu do czasu, ale to przecież to nie to samo, co było przedtem. Kiedyś świeciło słońce, a teraz co ranek wstaje i widzę ciemne chmury z padającym deszczem. Czyż doprawdy nie ma większej sensowności w życiu, niż zdobycie jakiegoś lekarstwa na zabicie nudy.
Nuda, to przeciek, pewna ubytność ;] najważniejsze jest prawidłowość do dotarcia danego celu i mieć zapewniony byt w społeczeństwie.
Ogólnie czuję się wyalienowany ;]
Masz racje Aliens czy życie polega na zabiciu nudy ja to ujme w ten sposób
jeżdze a raczej poza siedzeniem nad amigą i pc to drugim moim hobby są motocykle mam sciga i chopera od pewnego czasu nie siedze juz tyle nad kompami tu tylko czasami wklepie sie na forum a zgadnijcie dlaczego już nie mam czasu>>? Otóż w tym roku przyszedł na świat mój synek:)
Od jego narodzin motocykle obrosły kurzyem, amisia siedzi pod biurkiem
a mały Nikodem wali już w klawiature pięściami.czas leci
Ha,ha Mielcarz a to ci dopiero! Moja córa gra razem ze mną. Siadamy przed kompem a ona mówi: "chodź tata, będziemy w potwory strzelać", ja jednak nie dam się przegonić od kompa. Znalazłem sposób: kupiłem drugi, co prawda nie taki, jak mój, ale dzidzi popykać też sobie może, bardzo lubi Hugo na blaszankę i Superfroga na Ami. Przy okazji: gratulacje Mielcarz! Bądź dobrym i wyrozumiałym "starym".
ZAbicie nudy nie jest dla mnie sensem życia. Dla mnie głównie liczy się kształcenie i rozwijanie swoich pasji. Pogrywam sobie na elektryku(teraz próbuję ze znajomkiem sklecic jakąś kapelę- potrzebujemy jeszcze wokal i perkę). Kręcę nowy film z kumplami- Blair Witch 4(co prawda na zaliczenie semestru- ale dla mnie to raczej przyjemnośc- i to nie ja pisałem scenario:)). Czasami sobie coś tam porysuję.