Hmm... a co mogło by paść w myszce samo z siebie? Chyba tylko mikrostyki, a to przecież nie problem samemu wymienić. Póki nie będziesz:
- zalewać jej piwem jak jest podłączona
- wsadzać wtyczki obróconej o 180stopni na siłę
- traktował jej inaczej niż każde urządzenie komputerowe
- świgał nią po ścianach
- walił pięścią bo znów Ci jakaś misja w 'Cannon Fodder' nie wyszła
- dawał psu do zabawy
itp, itd, to Ci pochodzi bardzi długo. Co się wszyscy tak uparli na "padnięcia" Amigowych myszek? Pomór jakiś czy co?!
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
Ja mam swoją od (nie pamiętam, ale oryginalna kupina razem z Amisią [początek lat '9x]) i jakoś działa i ma się bardzo dobrze; nie wygląda mi na zdychającego gryzonia.