2-1. Nasi rodacy jakoś się nie popisali. Miałem nadzieję że utrzyma się remis 1-1, ale można było przewidzieć że w ostatniej chwili stracimy jakąś bramkę. No cóż, szkoda, ale prawdę mówiąc, z taką drużyną nie dało się wygrać . Jak to ojciec mówi, dla Rasiaka nie ważne jest gdzie strzeli, ważne że strzeli gola, mieliśmy szczęście że nasz bramkarz obronił tego samobója. Poziom jaki w tym meczu reprezentowali Polacy był fatalny. Ponoć Frankowski z własnej kieszeni dopłacił 20 000 tyś żeby uciec od naszej drużyny i przenieść się do ligi hiszpańskiej.
P.S.
Przez ten mecz nie naumiałem się na jutrzejsze 3 kartkówki. Szykują się pierwsze pały .
"Więc głowa do góry gdy dzień wstaje rano
Od tego są nogi by łazić na nich"
"Być czy mieć takie dwa pytania
Bliżej ku celom posiadania"
No i proszę państwa po raz kolejny bramkarz był bohaterem meczu dla Polaków. Dlaczego ? Bo przeciwnicy ciągle napierali, a bramkarz musiał się popisywać, bez niego przegralibyśmy 5:1. Proponuję żeby Polacy w jedenastkę stanęli w bramce i ją zamurowali (skład Polaków - średnia wzrostu 210 cm przyniosłaby jakieś rezultaty).
Oczekiwanie na niebezpieczeństwo jest gorsze niż moment, gdy ono na człowieka spada.
Jeszcze inaczej: dla naszych rodaków drużyna powinna liczyć 17 zwodników (obecnych na boisku) i jednego bramkarza, a u przeciwników powiedzmy 10. Jak będzie ich tak dużo to i przypilnują w obronie, kopać nie trzeba będzie za daleko i biegać z piłką nie będą musieli bo obok będzi STAŁ inny kolega z drużyny. A i może sił wtedy wystarczy na 90 a nie 70 minut.
"Mężczyzn od chłopców różni tylko jedna rzecz - cena ich zabawek."
Winston Churchill
To może niech będzie 22 zawodników na boisku i możliwe 22 zmiany. W ten sposób 10 zawodników kryłoby przeciwników, 20 spokojniej rozgrywało piłkę, a 2 (dla pewności) stałoby na bramce. Jak chłopaki by się zmęczyli w 65 minucie to wymiana wszystkich (co zajęłoby jakichś 10 minut zapewne) i nowy skład. Wtedy może łatwiej byłoby nam chociaż zremisować.
Oczekiwanie na niebezpieczeństwo jest gorsze niż moment, gdy ono na człowieka spada.
Slesz pisze:To może niech będzie 22 zawodników na boisku i możliwe 22 zmiany. W ten sposób 10 zawodników kryłoby przeciwników, 20 spokojniej rozgrywało piłkę, a 2 (dla pewności) stałoby na bramce. Jak chłopaki by się zmęczyli w 65 minucie to wymiana wszystkich (co zajęłoby jakichś 10 minut zapewne) i nowy skład. Wtedy może łatwiej byłoby nam chociaż zremisować.