Kochany, matka moja rodzona jest tłumaczem przysięgłym niemieckiego, chodziłem do klasy z rozszerzonym niemieckim więc co nieco wiem na ten temat po długotrwałej i bezskutecznej edukacji w tym kierunku

Właśnie idzie o to, że jest schematyczny, ma sporo reguł do wyuczenia na pamięć już na poziomie podstawowej komunikacji, co dla leniwców jak ja i wielu innych jest poważnym utrudnieniem. Moja matka powtarza, że to język dla ludzi pilnych, zdolności mogą nie wystarczyć.
Angielski jest bardziej intuicyjny i łatwo przyswajalny, o ile mi wiadomo przez długi czas rozwijał się swobodnie, bez ujmowania w karby reguł, jako język plebsu po zajęciu wysp przez Wilhelma Zdobywcę (językiem elit na stulecia stał się francuski) i między innymi dlatego ludzie o językach ojczystych należących do najróżniejszych grup czy rodzin językowych mogą się go w miarę łatwo nauczyć, bo łatwo jest w nim "myśleć" chocby Chińczykowi
opanowanie angielskiego na pewnym poziomie przyszło mi bez trudu - zrobiłem CAE (jak się sam nie pochwalę, to nikt mnie chwalić nie będzie

), a w podstawówce i ogólniaku nie miałem w ogóle angielskiego, podstawy złapałem dzięki grom komputerowym i słuchaniu muzyki - oczywiście, znaczenie ma tez powszechność angielskiego, ale skądś się ona wzięła i nie chodzi tu tylko o myszkę miki i imperium brytyjskie.
Co z tego, że jest x czasów, skoro większości się praktycznie nie używa? A to, że trzeba się pewnych rzeczy uczyć na pamieć (choćby słówek) to chyba oczywiste, dlatego pewne języki są nazywane obcymi
przepraszam za ot, mam nadzieję, że administracja wybaczy, i tak za dużo się tu ostatnio nie dzieje
