Dlatego wszelkie tego typu wady MGSowi już dawno wybaczyłem

Moderator: GTW
jeżeli przeszedłeś VR trening to nie ma mowy żeby to był problemNosferatu pisze: - przedpotopowe sterowanie (naciskasz lewo i Snake od razu tam biegnie, zamiast zwrócić najpierw głowę w tę stronę; za ruch powinny odpowiadać jedynie przyciski Góra i Dół, chociaż właściwie w grze akcji mogłoby to spowolnić działanie)
- popieprzony system celowania (jak ktoś stanął na skos to ciężko było w drania wycelować; no nie mogłem tego opanować, a wynikało to m.in. z powyższego punktu) !
"zapieprzanie na sam początek gry po snajperke" to raptem 5 minut roboty - wsiadasz w ciężarówkę i jedziesz- sztuczne przedłużanie gry: Jak pod koniec gry byłem zmuszony biegać z tą zasraną komputerową kartą celem ochłodzenia i ogrzania jej, to myślałem, że kopnę w monitor !! Wcześniej odczułem podobny niesmak, kiedy to przed pierwszą walką ze Sniper Wolf zorientowałem się, że mam zapieprzać prawie na sam początek gry po snajperkę.![]()
0_O no gdyby nie te cut-scenki to mgs byłby kolejną nudnawą grą akcji każdą z tych cut scenek oglądałem dziesiątki razy i to one są właśnie esencją mgs'a - całej serii nie tylko pierwszej części :-k no bo ta gra czy tam seria to przedewszystkim fabuła a nie strzelanina- no i najbardziej wkurzająca rzecz: pierdyliardy cut-scenek i rozmów, które trwały wieki !! Ja rozumiem, że Hideo Kojima ma jakieś reżyserskie zapędy, ale bez przesady..
akuhedr pisze:jeżeli przeszedłeś VR trening to nie ma mowy żeby to był problem
W kilku miejscach używanie broni palnej jest nieuniknione.akuhedr pisze:a poza tym: kto używa pistoletu?
No widzisz - niby wydaje się to logiczne, ale w ferworze walki człowiek się gubi. Po prostu przez wiele lat byłem przyzwyczajony do innego systemu sterowania (typowego dla survival horrorów TPP) i stąd moje problemy.akuhedr pisze:no i o ile pamietam Snake sam celuje w najbliższego przeciwnika - wystarczy się ustawić pod zbliżonym kątem a on sam koryguje kierunek - żaden problem
Kilka miesięcy temu.akuhedr pisze:nie wiem też kiedy grałeś w tą gre (...)
W jaką ciężarówkę?akuhedr pisze:"zapieprzanie na sam początek gry po snajperke" to raptem 5 minut roboty - wsiadasz w ciężarówkę i jedziesz
Nie przeczę, ale co za dużo to i świnia nie może. Bo widzisz - dla Ciebie najwyraźniej MGS jest grą życia. Dla mnie akurat taką grą jest seria Resident Evil. Tam też jest mnóstwo cut-scenek, wstawek FMV, dialogów, dokumentów do przeczytania itp., ale całość jest na szczęście bardziej wyważona. Filmiki i rozmowy nie trwają kilkanaście minut i nie zamęczają gracza. A takie akurat wrażenie odniosłem w przypadku MGS'a.akuhedr pisze:0_O no gdyby nie te cut-scenki to mgs byłby kolejną nudnawą grą akcji każdą z tych cut scenek oglądałem dziesiątki razy i to one są właśnie esencją mgs'a - całej serii nie tylko pierwszej części :-k no bo ta gra czy tam seria to przedewszystkim fabuła a nie strzelanina
przy heliporcie, w hangarze z głowicami i na śniegowym polu gdzie walczysz ze Sniper Wolf stoją takie ciężarówki możesz wejść do nichW jaką ciężarówkę?
no widzisz - wiec twoje zdanie na temat tej gry jest wypaczone bo teraz panują zupełnie inne realia - grafika w MGSie jak na tamte lata była świetna, sama koncepcja - oryginalna i świeża, podejście do gry jako takiej - jedyne w swoim rodzaju itd. MGS zmienił wszystko i pokazał że dobre gry powstają wtedy kiedy spotyka się geniusz, dobry scenariusz, oryginalność i pasja do tworzenia - a gra nie musi zawierać hektolitrów krwi, fruwających flaków żeby tworzyć atmosfere napięciaKilka miesięcy temu.
Ale motyw - nie wiedziałem o tym.akuhedr pisze:przy heliporcie, w hangarze z głowicami i na śniegowym polu gdzie walczysz ze Sniper Wolf stoją takie ciężarówki możesz wejść do nich podczas gry znajdujesz kartony - wskakujesz do ciężarówki - zakładasz karton na ktorym np napisane jest "to heliport" - czekasz troche za chwile pojawia sie żołnież i zawozi cię do lokacji zapisanej na kartonie dobry gadzet kiedy trzeba się wrócić gdzieś po coś
Chodziło mi właśnie o porównanie pod kątem genialności fabuły.akuhedr pisze:serie RE też uwielbiam ale porównania nie widze zupełnie - poza genialną fabułą
hmmmNie daje rady podchodzenie blisko, bo wtedy nie widać celu.
Dla mnie ta scena jest żałosna.kendziur pisze:ZACZEPISTA scena Ninja vs MGR
Najłatwiejszy Boss?akuhedr pisze:to na prawde prosta sprawa - nie licząc Ocelota to najłatwiejszy boss w całej grze bo nie licząc lasera to nie ma żadnej dobrej broni
To właśnie w tej scenie najfajniejsze. Greyfox pociesznie sobie skacze, a nagle "CIACH"- nie ma połowy tułowia. Ale co tam, skacze sobie dalej.Dla mnie ta scena jest żałosna. Rolling Eyes Greyfox tak sobie pociesznie skacze i robi salta, ech. poczułem się jakbym oglądał jakieś "tanie" anime.
Ja stosunkowo szybko odkryłem sposób o którym wspominałeś i przy nim nawet na Hardzie nie ma większego problemu z pokonaniem wroga.Nosferatu pisze:Najłatwiejszy Boss? Shocked Po 30x to może tak, ale ja się z tym sukinsynem męczyłem jak jasna cholera !
Ugh, nie pamiętam nic takiegokendziur pisze:Greyfox pociesznie sobie skacze, a nagle "CIACH"- nie ma połowy tułowia. Ale co tam, skacze sobie dalej.